środa, 9 lipca 2014

Chapter 6

*ZAYN'S POV*
Właśnie miałem wyjść na salę, by podać nowoprzybyłym gościom Menu, kiedy zadzwonił mój telefon. Nacisnąłem zieloną słuchawkę i przyłożyłem aparat do ucha:
-Halo?
-Witaj Malik, kope lat. Jak tam siostrzyczka?
-Tom-moje mięśnie wyraźnie się napięły, a karty ze spisem podawanych w restauracji dać, wypadły i z dłoni i upadły na białe kafelki, którymi wyłożona była podłoga-Wypuścili cię z pierdla? Takich jak ty powinni trzymać w izolatce, w psychiatryku-nie mogę uwierzyć, że ten dupek jest na wolności. Tom Jones. Facet odpowiedzialny za całe zło w naszej rodzinie. Spowodował wypadek rodziców, zgwałcił Zoey. Zo…
-Trochę grzeczniej. Chyba zapominasz z kim rozmawiasz i do czego jestem zdolny.
-Nie waż się tknąć Zoey!
-Ups, za późno. Mój braciszek już się nią zajmuje. Mam propozycję, nie do odrzucenia.
-Nie chcę od ciebie żadnych propozycji-warknąłem, na co Tom się głośno zaśmiał.
-Więc twoja siostra długo nie pożyje. Tak mi przykro. Może jednak posłuchasz?
-Mów.
-Za trzydzieści tysięcy dolarów, Zoey będzie bezpieczna, nic jej się nie stanie.
-A jeśli nie zapłacę?
-To będą ostatnie tygodnie życia twojej siostry.-powiedział poważnie. Westchnąłem i przetarłem dłonią zroszoną potem twarz.
-Ile mam czasu?
-Dwa tygodnie, ani dnia dłużej.
-Dobrze zapłacę.
-Świetnie. Jutro wyślę ci miejsce spotkania. Tymczasem uważaj na siostrę. Może jej się coś przypadkiem stać. Pamiętaj, jeśli powiadomisz policję, Zoey zginie-rozłączył się.
     Zdjąłem swój czarny, kelnerski fartuch i rzuciłem go na blat.
-Em muszę wyjść wcześniej. Zastąp mnie-nie czekając na odpowiedź koleżanki, wybiegłem z restauracji, po czym wsiadłem do swojego auta. Odpaliłem silnik i włączyłem się do ruchu. Po drodze próbowałem dodzwonić się do Zo, niestety bezskutecznie. Coraz bardziej zdenerwowany wybrałem numer Libby.
-Cześć skarbie-odebrała po trzech sygnałach, wyraźnie z czegoś zadowolona.
-Libby jest z tobą Zoey?-nie było czasu na wstępy i tłumaczenia, ten psychopata już mógł coś zrobić.
-Nie, już poszła. Harry miał ją odprowadzić do domu. Coś się stało?
-Cholera… czekaj… kto to jest Harry?
-Harry Styles. Nowy chłopak Zo. Zayn wszystko dobrze?-radość w jej głosie zmieniła się w narastający niepokój.
-Tak. Po prostu muszę pogadać z Zo. Odezwę się później-rzuciłem telefon na fotel pasażera i jak najszybciej wróciłem do domu.
-Zoey?! Zo jesteś tu?!-krzyknąłem zaraz po otwarciu drzwi frontowych. Odpowiedziała mi tylko grobowa cisza. Wyjąłem telefon z kieszeni moich czarnych spodni i znów kilka razy próbowałem się dodzwonić do siostry. Dobra może kilkanaście razy. No ale co może zrobić starszy, zdesperowany i zdenerwowany, przystojny, cudowny brat, który… Zayn to nie czas na samozachwyt! Nagrałem kilka wiadomości na jej pocztę głosową, po czym usiadłem w kuchni czekając na jakiś znak życia od Zo.
***
Usłyszałem szmer otwieranych drzwi. Zerwałem się z krzesła i wybiegłem na korytarz. Do domu weszła Zoey. Cała i zdrowa. Podszedłem do niej, wziąłem w ramiona.
-Gdzieś ty była? Dwie godziny próbuję się do ciebie dodzwonić.
-Byłam na spacerze. Ty nie w pracy?
-Wyszedłem wcześniej. Kurde Zo wiesz jak się martwiłem?
-Co ci się stało? Ostatnio martwiłeś się tak o mnie po…-urwała wpół zdania-Dobra mów co jest
-Wszystko jest w porządku. Po prostu długo nie wracałaś i nie dawałaś żadnego znaku życia.
-Sorka, bateria mi padła-uśmiechnęła się i wyjęła telefon z kieszeni
- No dobra, usprawiedliłaś się, ale nadal jest mi smutno. Nie pochwaliłaś się swoim nowym chłopakiem.-dźgnąłem ją w bok.
-Nie ma się czym chwalić, zwykły chłopak-wzruszyła ramionami.
-Ej, no co ty? Jest aż taki beznadziejny? Z pewnością nie jest tak wspaniały jak ja, ale…
-Oh zamknij się już-wywróciła oczami
-Chodź-pociągnąłem ją w stronę kuchni.
***
-No więc? Jaki jest ten Harry?-Usiadłem koło niej
-Tak właściwie to skąd wiesz?-zapytała, a ja posłałem jej spojrzenie w stylu ”serio?”
-Kiedyś uduszę tą twoją dziewczynę-mruknęła cicho
-Swoją najlepszą przyjaciółkę chcesz udusić?-zacząłem się śmiać-No już opowiadaj. Jak wygląda?
-Oh więc… Jest wysoki, nawet bardzo. Ponad metr osiemdziesiąt. Ma piękne zielone oczy, ale to nie jest typowa zieleń. Pierwszy raz spotkałam się z tak głębokim kolorem. Jego rysy są tak idealnie ukształtowane, kości policzkowe doskonale uwydatnione, skóra jest miodowego odcieniu. Usta delikatnie różowe. W dolnej wardze ma czarny kolczyk. Włosy układa na różne sposoby, ale widać, że są kręcone. Ramiona i szyję pokrywają tatuaże. Zakładam, że pod koszulką też jest ich pełno. Jest taki…
-Idealny, uroczy, mniej przystojny od mojego najlepszego brata, słodki.-dokończyłem za nią śmiejąc się.
-Nie, nie, bardzo nie i hmmm… tak. Na swój sposób jest słodki-stwierdziła rumieniąc się.
-Ktoś tu się zakochał. I nie mówię o sobie
-Co? Nie. Skąd ci to przyszło do tego pustego łba? Pfffff nie! Oczywiście, że nie! Dlaczego tak myślisz?
-Jestem twoim bratem wyczuwam takie rzeczy
-Dobra, a teraz prawdziwa odpowiedź-wywróciła oczami
-Rumienisz się jak o nim mówisz. Jesteś czerwona jak burak.
-Wcale nie! Po prostu… emmm… to skomplikowane
-Zo tylko uważaj na niego. Może być naprawdę niebezpieczny-powiedziałem poważnie. ”Mój braciszek już się nią zajmuje” rozbrzmiały słowa w mojej głowie.
-Tak jest proszę pana-zasalutowała i wstała w krzesła-Idę się przebrać, później idę na cmentarz. Przyłączysz się?
-Pewnie tylko wezmę prysznic.
-Okej-zabrała swoją torbę z podłogi i pobiegła na górę.
     To się wkopałem. Zo mogła sobie wybrać kogoś bardziej odpowiedniego niż brat kolesia, który chce ją zabić. I co ja mam z panem zrobić panie Styles?



-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam, po dość długiej przerwie. Przepraszam za tak długą przerwę. Postaram się to teraz nadrobić, myślę, że kolejny rozdział pojawi się pod koniec lipca. Byłby wcześniej, ale wyjeżdżam i wrócę dopiero 21 lipca.

Ale to rzeczy… bardzo proszę o waszą opinię w komentarzach, jeśli macie jakieś uwagi proszę napiszcie to poniżej, ewentualnie możecie do mnie napisać. Wszystko napisane jest w zakładce ”KONTAKT”.

Pojawił się zwiastun do tego fanfiction. Mam nadzieję, że przypadł wam on do gustu. Możecie znaleźć link w zakładce ”ZWIASTUN”.

Zmieniłam również zdjęcia w zakładce "BOHATEROWIE"
Jeśli możecie bardzo proszę o rozsyłanie tego opowiadania do znajomych, chciałabym, żeby czytelników było coraz więcej.

Za wszystko bardzo dziękuję,
Gats xx



2 komentarze:

  1. Rozdział mi się podoba. Nie wiedziałam, że Harry ma starszego brata :P oby pomógł Zoey i, żeby było wszystko ok. :D next♥

    OdpowiedzUsuń